Jako prosty chłopak stwierdzam, że prostota mimo wszystko dalej jest w cenie. Ten kalendarz zawiera w sobie po prostu te cechy, które ja akurat w kalendarzach sobie chwalę najmocniej, czyli:
1) Składa się z poukładanych (tak sądzę!) w odpowiedniej kolejności miesięcy i dni. To duży plus, dzięki temu będę mógł wychodzić z domu z pełną świadomością obecnej daty. Nie zgubię się w meandrach pędzących dni i tygodni (a zdarzało się).
2) Jego konstrukcja predysponuje go do ustawienia na biurku, dzięki czemu istnieje duże prawdopodobieństwo, że go nie zgubię (będę tylko musiał stanąć na wysokości zadania i znaleźć odpowiednio dużą przestrzeń na biurku, by kalendarz mógł na nim stanąć).
3) Jest ekologiczny, a zawsze marzyłem o tym, by coś dobrego dla świata robić, tylko nigdy nie było po drodze. No i nadarza się okazja, więc chyba naprawdę powinienem taki mieć…
4) Nie odwraca uwagi od swej pierwotnej funkcji ( informacyjnej) kolorowymi zdjęciami czy rysunkami. Jak mam kalendarz wysyłający zbyt dużo sygnałów jednocześnie, to jednak nie mogę się skupić i wyegzekwować tego, co w nim najistotniejsze, czyli daty. A o to w kalendarzu przecież chodzi.
Na tych cechach bym poprzestał. Myślę, że w pełni uzasadniają mój kalendarzowy wybór.
MÓJ TYP
Jako prosty chłopak stwierdzam, że prostota mimo wszystko dalej jest w cenie. Ten kalendarz zawiera w sobie po prostu te cechy, które ja akurat w kalendarzach sobie chwalę najmocniej, czyli:
1) Składa się z poukładanych (tak sądzę!) w odpowiedniej kolejności miesięcy i dni. To duży plus, dzięki temu będę mógł wychodzić z domu z pełną świadomością obecnej daty. Nie zgubię się w meandrach pędzących dni i tygodni (a zdarzało się).
2) Jego konstrukcja predysponuje go do ustawienia na biurku, dzięki czemu istnieje duże prawdopodobieństwo, że go nie zgubię (będę tylko musiał stanąć na wysokości zadania i znaleźć odpowiednio dużą przestrzeń na biurku, by kalendarz mógł na nim stanąć).
3) Jest ekologiczny, a zawsze marzyłem o tym, by coś dobrego dla świata robić, tylko nigdy nie było po drodze. No i nadarza się okazja, więc chyba naprawdę powinienem taki mieć…
4) Nie odwraca uwagi od swej pierwotnej funkcji ( informacyjnej) kolorowymi zdjęciami czy rysunkami. Jak mam kalendarz wysyłający zbyt dużo sygnałów jednocześnie, to jednak nie mogę się skupić i wyegzekwować tego, co w nim najistotniejsze, czyli daty. A o to w kalendarzu przecież chodzi.
Na tych cechach bym poprzestał. Myślę, że w pełni uzasadniają mój kalendarzowy wybór.
MÓJ TYP
Prosty, ekologiczny, ł funkcjonalny.
Ma wszystko czego potrzebuję.